Demokracja Rewizyjna. Cz.II. – władze centralne
I. WSTĘP HISTORYCZNY
Masa społeczeństwa polskiego jest rzeczą niczyją, luźnie chodzącą, nieujętą w żadne karby organizacyjne, nieposiadającą żadnych właściwie przekonań, jest masą bez kości i fizjonomii. O tę gawiedź politycznie bezmyślną, o przyciągnięcie jej choćby na jeden moment w jedną lub drugą stronę chodzi w pierwszym rzędzie tym wszystkim, którzy robią w Polsce politykę. Cel ten zaślepia i przesłania oczy na wszystko inne działaczom, zdolnym prowadzić tylko zajadłe i konkurencyjne duszołapstwo. A ponieważ ogół społeczeństwa jest politycznym niemowlęciem, więc konkurencja musi dostosować swe metody do tego poziomu. Stąd spekulacja na najbardziej prymitywne i naiwne odruchy masy, stąd zapominanie o interesach całości państwa – jest regułą i normą, a deklaracja o Ojczyźnie frazesem, z którym działalność deklamujących stoi w najzupełniejszej sprzeczności. (Piłsudski w liście do działającego w Paryżu w Komitecie Narodowym Polskim Dmowskiego, grudzień 1918)
II. WSTĘP
W obecnym modelu wyborczym nie ma różnicy między wiedzą a ignorancją - ani w przypadku wyborców, ani wybranych: o wszystkim decyduje obraz medialny, skrócony do różnic w wyglądzie kandydatów, ich umiejętności wysławiania się, zachowania przed kamerą – a nie ich wiarygodności.
W dodatku zwycięskie partie zużywają większość energii na walkę polityczną, bo zawsze mają w perspektywie kolejne wybory, które chcą wygrać; co gorsza, walka ta przenosi się najczęściej na cały naród, dzieląc go i doprowadzając do sytuacji, w której ludzie darzą się niechęcią.
Zbyt długi okres powyborczy dzieli się w praktyce na faktyczne dokonania (zmiany) i niedające się sprawdzić obietnice, których sprawdzenie w czteroletnim cyklu zaciera się w pamięci wyborców; zaciera się zwłaszcza w tym zbyt długim cyklu umiejętność radzenia sobie rządzących w sytuacjach nadzwyczajnych.
Obecny system wyborczy petryfikuje więc partiokrację, czułą na głos Hegemona raz na cztery lata. To stanowczo nieodpowiedzialne, gdy nie dba się o podniesienie propaństwowych postaw wyborców, zastępując te starania – z jednej strony wołaniem o „jedność narodową” (FJN?), by tym samym głosem – wołaniem o poparcie „naszej partii”. W dodatku obecny system rozmywa odpowiedzialność za efekty rządzenia także w przypadku tzw. koalicji wyborczych, gdy nie wiadomo, kto rzeczywiście będzie podejmował decyzje i za nie odpowiadał.
III. PAŃSTWO TO MY
Skoro zatem i ogląd historyczny i żenująca współczesność nie wspierają identyfikacji wyborcy z ideą budowy silnego, wspólnego przecież! Państwa – niechże on (wyborca) ma chociaż ma jasność, co wybiera bezpośrednio, a nie przez jakieś partyjne „wybory do sejmu” – gdyż interes poszczególnych partii niekoniecznie jest (jak widzimy to od lat i choćby wczoraj przy „sprawie Kałuży”) interesem wspólnym. Państwo bowiem jest jedyną wspólnotą, od której nie ma odwrotu: nawet renegaci ją „czują”.
Tylko więc myślenie o państwie, nie o mitycznym „narodzie” czy „mojej opcji politycznej” winno być wskazówką wyborczą i to wskazówką uruchamianą częściej niż dotąd: nic tak nie mobilizuje wybieralnych władz jak nadchodząca kontrola ich dokonań.
IV. SYSTEM REWIZYJNY
Przywrócenie władztwa narodu nie wymaga żadnych rewolucyjnych zmian. Należy:
co trzy lata organizować Referendum Powszechne z jednym tylko pytaniem – „czy jesteś za powierzeniem dalszego sprawowania władzy
a/ obecnemu prezydentowi?
b/ rządzącej partii (wraz z jej propozycją zmiany/braku zmian zapisów konstytucyjnych)?
c/ obecnym członkom Sejmiku Samorządowego?”
(trzy z sześciu kratek – tak/nie - do zakreślenia).
Jak z powyższego wynika, akceptacja obejmowałaby także zmianę (ewentualną!) – zawsze tylko JEDNEGO - zapisu Konstytucji ( tworząc tzw. konstytucję otwartą).
W przypadku decyzji narodu za nieprzedłużaniem któregoś z uprawnień – następowałby dlań dwumiesięczny okres przedwyborczy.
Zaletą dodatkową byłoby zawarowanie w ustawie o zmianie systemu wyborczego następujących zakazów:
- zakaz łączenia funkcji rządowych z parlamentarnymi
- zakaz tworzenia koalicji wyborczych – oraz:
- powyborczych (zwycięskie ugrupowanie bierze całą władzę).
Pozostaje do omówienia rola dzisiejszego sejmu i senatu: ponieważ obie izby straciłyby funkcję „władzotwórczą” – liczba ich członków winna ulec znaczącemu ograniczeniu, przy czym dzisiejszy senat powinien reprezentować jedynie interesy samorządowe; izby winny się skupić na stanowieniu prawa, zatem składać się ludzi kompetentnych w swoich dziedzinach, ale – jak dotychczas – desygnowanych przez partie polityczne, rywalizujące programami zmian polityki państwa; wymaga to dłuższego czasu do namysłu niż samo rządzenie, zatem izby mogłyby być wybierane nawet w systemie sześcioletnim.
P.S.
Wpisem tym kończę cykl publikowanych na tych łamach propozycji "ustrojowych" - dziękując jednocześnie za gościnę; moim celem nie było "zapisanie się do grupy", a jedynie uniknięcie tzw. trolli, co się nadspodziewanie powiodło zważywszy na doświadczenia z innych łamów: może zresztą tematyka cyklu nie wzbudza miejscowych emocji? tak, czy inaczej - czas już na eremitę.
tagi: ustrój wyborczy
![]() |
MarkS |
25 listopada 2018 12:11 |
Komentarze:
![]() |
Maryla-Sztajer @MarkS |
25 listopada 2018 15:12 |
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Henryk_Stok%C5%82osa
Sukces wyborczy Stokłosy pokazuje ze dokładnie jak Pan postuluje, wyborcy doskonale wiedzieli kogo wybierają.
Oraz dlaczego to robią. Tak ze ten postulat jest realny.
.
![]() |
qwerty @MarkS |
25 listopada 2018 15:43 |
idealizm w propozycjach ma swój urok, jednak realne problemy życia w RP wymagają diagnozowania, nazywania po imieniu i wskazywaniu rozwiązań w racjonalnych cezurach czasowych,
Państwo jako model idealny? ale to nie wskazuje z którymi patologiami ma się rozprawić taki model, toz w RP jest Konstytucja, którą kazdy zna wg własnego widzimisie, szczegolnie z poziomu tzw. konstytucjonalistów, a jaka jest praktyka? w sądownictwie Konstytucja jest ostatnią normą, która się ktokolwiek przejmuje;- i co nowe modele państwa na to? mieliśmy już władze komitetów blokowych oraz pop i co? i ...
![]() |
gabriel-maciejewski @MarkS |
26 listopada 2018 09:55 |
Sądzi pan, że tak łatwo wzbudzić emocje? Trzy notki i już? Niech pan nie żartuje i spojrzy na siebie nieco krytyczniej. Tu jest bardzo wymagająca publiczność, a pan przychodzi i zaczyna od tego, że chce uniknąć troli. Trzeba popisać z pół roku bez żadnej nadziei, żeby ktoś się panem zainteresował
![]() |
MarkS @gabriel-maciejewski 26 listopada 2018 09:55 |
26 listopada 2018 11:10 |
Co to znaczy "zaczyna" - kiedy właśnie skończyłem? Poza tym - nie "chce uniknąć", tylko "co się nadspodziewanie powiodło" (co oznacza, że czuję się usatysfakcjonowany w tym względzie, bo intuicja mnie niespecjalnie zawiodła - że tak grzecznościowo potwierdzę). Poza tym - pięć; pięć "notek".
Powyższe jest lakoniczne z szacunku dla właściciela i gospodarza. Co do publiczności, to nie szukam "zainteresowania" (gdyby tak było, to są bardziej podniecające miejsca) - jestem logikiem, nie bajkopisarzem.
Jeszcze raz dziękuję za umożliwienie.
Acha: te wyjaśnienia są półprywatne, zatem nie muszą tu wisieć. Padły, bo jak widać obaj mamy podobne temperamenty.